wtorek, 24 lipca 2018

Metamorfoza mojego (mini) studio jogi.




Cześć dziewczyny!



Widzę, że metamorfoza garażu / salonu piękności w studio jogi cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. W trakcie głosowania na Instastory czy chcecie zobaczyć zdjęcia „Przed i Po” ponad 100 z Was powiedziało „Tak!”

Na moim instastory opowiedziałam pokrótce o co chodzi z tym garażem. Poprzednia właścicielka naszego domu prowadziła salon piękności w przydomowym garażu. Jest tam elektryczność, światło i nawet wodę można mieć (tylko zlew został usunięty).  Nie jest to duży garaż, ma dwa wejścia - jedno od ogrodu i jedno z przodu domu. Fajne jest to, ze nie ma typowych drzwi garażowych. Zostały one wymienione przez wspomniana wcześniej poprzednia właścicielkę na drzwi balkonowe. 

Na początku gdy się wprowadziliśmy to zawaliliśmy garaż wszystkim, czym się tylko dalo - od dekoracji świątecznych, nieużywanych mebli czy grilla po jesienne ubrania, wiertarki i doniczki.


Ostatni weekend i pierwsze dni tego tygodnia spędziłam na odgracaniu, segregowaniu, wyrzucaniu i malowaniu. Czytajcie dalej jeżeli chcesz zobaczyć efekt kończowy.


Dzisiaj (w środę) dokupiłam tylko kilka drobiazgów, by ozdobić tą przestrzeń i zrobić ją jeszcze bardziej przyjazną (choć energia w pomieszczeniu jest cudowna). Przyznam, ze jestem mega podekscytowana i uważam, ze był to świetny pomysł. Stworzeniu specjalnego miejsca na jogę stanowi dla mnie kolejny krok w stronę pogłębienia mojej praktyki.

DZIEWCZYNY BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ale z jakiegoś powodu zdjęcia nie chcą się powiększyć. Nie mam już siły walczyć - spróbuje ponownie jutro z rana.





Mój maluch od razu polubił się z moim nowym studio, jak widzicie - na macie czuje się bardzo wygodnie. 



A teraz najlepsze - jak to wszystko wyglądało wcześniej :) 







Jeszcze raz dziękuje za zaangażowanie na Instagramie. To jak - podoba Wam się? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz