niedziela, 22 lipca 2018

Samo-współczucie jako droga do lepszej siebie



Witaj!



Wyrażenie „self - compassion” najczęściej tłumaczone jest jako samo-współczucie lub współczucie dla samego siebie. Jest ono jedną z najważniejszech wartości w Buddyzmie i skuteczne używanie go zmieni Twoje życie na dobre.

W sam fakt bycia człowiekiem wpisane jest uczenie się, poznawanie i rozwój. Te wartości są osiągalne tylko poprzez popełnianie błędów, przegrywaniu i porażkce. Pomyśl o dziecku - ile razy musi upaść, zanim nauczy się chodzić? Potrafisz przypomnieć sobie naukę pisania i czytania? Coś co teraz jest banalne, kiedyś wymagało wielkiego nakładu pracy i pomocy innych osób, by się tego nauczyć. 

Nie inaczej jest w dorosłym życiu. Jednak - z jakiś powodów - te nawet małe porażki czy przegrane często urastają do rangi traum, które potrafią skutecznie zniechęcić nas do rozwoju i skierować nas na tor negatywnych myśli i samo-osądu.

Co ciekawe dużo łatwiej przychodzi nam wyrażenie współczucia lub akceptacji dla błędów innych. Dlaczego przychodzi nam to z taką trudnścią względem samych siebie? Przecież gdy Twoja koleżanka po razy kolejny „zawali dietę”, nie przypominasz jej tygodniami, ze miała się za siebie wziąć, ze jest słaba i nigdy nie będzie zadowolona ze swojego ciała. Dlaczego więc robimy to sami sobie?


Oczywiście powodów może być mnóstwo. Od bycia zbyt surową dla samej siebie, poprzez spełnianie oczekiwań innych do niskiej samo-oceny... lub zbyt wysokiej, co skutkuje niezdowoleniem w przypadku porażki.

Rozwiązaniem jest samo-współczucie, lub trafniej było by: samo-zrozumienie i akcpetacja swoich niedoskonałości. Słowo "współczucie" kojarzy mi się z byciem ofiarą lub kimś w gorszej sytuacji życiowej, a tutaj zupełnie nie o to chodzi.

Self-compassion to nie usprawiedliwianie swoich porażek, łagodzenie uczucia przegranej i rozczulania się na sobą. Self-compassion oznacza trzeźwą ocenę Twojej sytuacji - tak trochę z boku. Rozumiesz, że jesteś niedoskonałym człowiekiem, w którego drogę życiową są wpisane błędy i porażki. Pamiętaj - cierpienie jest nieodłącznym elementem życia, a im bardziej jesteś przywiązana do swoich celów i skupiasz się na opinii innych, tym to uczucie jest mocniejsze.







Według Kristin Neff samo-współczucie składa się z 3 elementów

1) Bycia uprzejmym i przyjacielskim dla siebie
2) Zrozumienie, że cierpienie i porażka to coś, czego doświadczają wszyscy ludzie i że jest to wpisane w bycie człowiekiem
3) Rozważność (Mindfulness) - ocenianie rzeczy takimi, jakie są w obiektynym świetle, bez osądzania, wyolbrzymiania lub umniejszania ich.

Badania wskazują, że praca nad samo-współćzuciem ma dużo lepsze efekty niż promowanie nadmiernej pewności siebie. W przypadku tej drugiej ludzie często kończą z rozdmuchanym ego i nie potrafią radzić sobie z porażkami, co często porwadzi do depresji i wachań nastrojów.

Jak więc możesz wprwadzić samo-współczucie do swojego życia? Za każdym razem, gdy rzeczy idą nie po Twojej myśli nie reagują pochopnie. Daj sobie moment na zastanowienie.
- Czy nie jesteś dla siebie zbyt surowa?
- Czy oceniasz sytuaję w której się znajdujesz obiektywnie, czy tylko z włąsneg punktu widzenia?
- Zdaj sobie sprawę, że nie jesteś pierwsza lub ostatnia w tej sytuacji (ominął Cię awans, rozbiłaś samochód, partner Cię zdradził). Przeyżłaś już wiele złych dni w swoim życiu i nadal tutaj jesteś.
- Spójrz na swoje życie z szerszej perspektywy - stanie się dla Ciebie jasne, jak wiele nieznanych, nie zawsze przyjemnych rzeczy czeka na Ciebie.

Tak więc zamiast osądzać siebie, winić, wyrzucać sobie - okaż sobie zrozumienie, badź przyjacielska, zaakceptuj rzeczy takimi jakie są i... działaj. Ogarnij samochód, zmień chłopaka, dalej pracuj na najwyższym poziomie. Bo życie toczy się dalej, cierpienie nie trwa wiecznie, a wydarzenia dzisiejszego dnia - kto będzie o nich pamiętał za pół roku, rok, 5 lat? Bedą tylko odległym wspomnieniem.


Czy słyszałąś wcześniej o samo- wspóczcuciu? Czy myślisz, że być może jesteś jedną z tych osób, które są dla siebie zbyt surowe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz